Wczoraj, w nocy, wróciłem z warsztatu w centrum edukacyjnym Bacopa, w Austrii i znalazłem w emailach bardzo smutną wiadomość od jednego z moich przyjaciół z Polski.
Wczoraj, 8 listopada rano, zmarł Wojciech Szmidt. Nie widzieliśmy się z Wojtkiem bardzo długo, nasze drogi w Tai Chi rozeszły się już dawno, na skutek różnicy w poglądach na metodykę uczenia. Przez wiele lat jednak, Wojtek był moim uczniem, instruktorem uczącym w Polsce naszego stylu i przyjacielem. Dla wielu praktyków z naszej szkoły, nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach, również przyjacielem i bardzo znaczącą osobą w ich życiu.
Żegnaj Wojtku, spoczywaj w spokoju.